Film

thriller

Reż. François Ozon

Obsada:
Kristin Scott Thomas, Emmanuelle Seigner, Ernst Umhauer, Fabrice Luchini

Francja, 2012

105 min

U niej w domu

MFF w San Sebastian 2012:  Złota Muszla za najlepszy film, Nagroda Jury za scenariusz
MFF w Toronto 2012:  Nagroda Międzynarodowej Federacji Krytyki Filmowej FIPRESCI sekcji „Specjalne prezentacje”
6 nominacji do Francuskich Nagród Filmowych Cezarów 2013: m.in. najlepszy film, najlepsza reżyseria, najlepszy scenariusz adaptowany

Wielki powrót François Ozona, autora Basenu8 kobiet. Przebój francuskich kin!

Życie Germaina (Fabrice Luchini), znudzonego pracą nauczyciela i niespełnionego pisarza, zmieni się, gdy pozna 16-letniego Claude’a. Chłopak postanawia wkroczyć w życie rodziny szkolnego kolegi i opisywać wszystko, co uda mu się podejrzeć w cudzym domu. Relacja nauczyciela i ucznia przeistacza się w nietypową przyjaźń. Germain nie może doczekać się kolejnych tekstów. Mężczyzna pokazuje intymne opowieści Claude’a żonie i wspólnie ulegają fascynacji niezwykłym talentem chłopaka. Kolejne dni spędzone przez 16-latka z obcą rodziną prowadzą do coraz większej bliskości z atrakcyjną matką szkolnego kolegi (Emmanuelle Seigner). Niebezpieczna gra nauczyciela i ucznia wymyka się spod kontroli, kiedy spisywana na papierze fikcja zaczyna niebezpiecznie mieszać się z rzeczywistością.

Film oparty na sztuce Juana Mayorgi (The Boy in the Back Row) – wielokrotnie nagradzanego i uznanego na całym świecie dramatopisarza, z udziałem znakomitej obsady: występują Kristin Scott Thomas (laureatka Europejskiej Nagrody Filmowej za Kocham Cię od tak dawna), nominowany za swoją rolę do Cezara Fabrice Luchini (znany także z błyskotliwych kreacji w Zakochanym MolierzeŻonie doskonałej) i Yolande Moreau (nagrodzona Cezarem za Serafinę).

Ozon nakręcił najlepszy film w swojej karierze, małe arcydzieło. Film, który urzeka, zaskakuje, porusza.” Pierre Murat, Telerama

Ozon wzoruje się na Hitchcocku i Polańskim.” Craig Skinner, HeyUGuys

Gęsta atmosfera niebezpiecznej zmysłowości i przewrotnego humoru.” David Rooney, The Hollywood Reporter